Nie chcę widzieć tych życiowych kalek ale jest niedola Jest niewola, z determinacją jak Rocky Balboa Muszę, jednak się duszę, paranoja daje się we znaki Przeciera szlaki jak Hitchcocka ptaki, wdziera Zatraca się idea, w krętych korytarzach pustki Wyobrażam ze to szczęście nie opuści już dziś, moment Otwieram oczy, wraca szara rzeczywistość Jak laleczkę voodoo szpilką, idę trasą hipnotyczną Napada mnie lek, paraliżujący impuls Muszę wyjść z labiryntu, nie być w szponach dramatyzmu Hipokryzja karykaturą własnych zasad moralnych Nasz umysł to bariera, jest dla nas jak zakład karny Nie chcę z własnej broni ginąć, muszę iść za ciosem Rozmawiam z wewnętrznym głosem, dłużej tego już nie zniosę Zostaw mnie! Nie chcę więcej twoich chorych porad Jesteśmy jednością, musisz jakoś się uporać
ref. x2
Nie chcę twoich rad Nie chcę więcej tak Nie chcę jeszcze, nie chcę umierać Nie chcę czynić zła Nie chcę znowu kraść Nie chcę na dno spaść, nie chcę, nie chcę
2.
Teraz ja, psychoza, psycho rap bez żadnych barier Wracam w snach, strona zła, wjebałem się tu nachalnie Nie mogłem już tego znieść jak kolejny leszcz to plami Jestem jak vanish, czaisz? Zabić cwanych, prawda bawi. Z tym się zgodzę, na drodze są jak gówno na chodniku Kilkunastu dobrych typów, prawdziwych fanatyków Reszta? Szkoda ją besztać, jednak człowieka szlak trafia Jak wozi się taki pacan, kurwa szkoda o tym gadać No to na chuj gadasz? Zamknij buźkę i przytakuj Ja pojadę tych tępaków, pustaków, tych łaków, tak dla smaku Przyszła moda to zagrody chce być trzoda, dodam - chuj wam w dupę pały Nikt nie jest doskonały, faktem, suki plamią honor Ta muzyka całym moim życiem, suko musisz pojąć Nie chcę słuchać pseudo mistrzów tej cyberprzestrzeni Bez techniki, tematyki, w końcu musi się to zmienić
ref. x2
Nie chcę twoich rad Nie chcę więcej tak Nie chcę jeszcze, nie chcę umierać Nie chcę czynić zła Nie chcę znowu kraść Nie chcę na dno spaść, nie chcę, nie chcęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.