Czasem nie ma co do garnka włożyć bo za mały dochód Łzy cisną się do oczu, nie chcę zostać na uboczu W mroku błądzi dusza, która upada jak Ikar Ze sobą polemika, depresja serdecznie wita, witam Coś ci nie idzie, chciałbyś podciąć sobie żyły Na co czekasz, zrób to, pokaż ile w tobie siły Szczerze jesteś nikim, ojciec często to powtarzał Pamiętasz? Spłodzenie ciebie to był dobry kawał Daj mi spokój, zaciskam zęby, zaciskam pasa Zaciskam pięści, melancholia jak bumerang wraca do mnie Parę wspomnień, po których przechodzą dreszcze Większość czasu poza domem, dorastanie na najebce To tylko czyste fakty, to prawdziwa rozmowa Jako dzieciak tylko chciałem żeby ktoś mnie przypilnował A ja przy własnej matce chłopak tu dzieliłem towar Bo moja mama to kobieta hardkorowa, proste
ref. x2 Przychodzą takie chwile chce się rezygnować Są jak wylew, który cię sparaliżował Myśli, które nie dają nam zasnąć Chwile, w których traci się samego siebie, wartość
Chcę na chwilę się zatrzymać by spokój znalazły nerwy Bo bez przerwy na tym froncie gdzie masa tych poległych Ten przebiegły, ten pazerny, witam ze społecznych nizin Ludzie muszą tutaj kraść żeby tu wyżyć Analizy nic nie dadzą gdy jest na umyśle skaza Siedzę sam w tych czterech ścianach, jeden krok od załamania Bania pęka, nie do wytrzymania są te głosy Mówię dosyć, nie chcę któregoś dnia z okna wyskoczyć Za szybko dorosłem, za dużo zakazanych owoców Gotów? obracamy się w proch bo powstaliśmy z prochu Całe życie tyrasz, potem w samotności zdychasz Cała ta matematyka, biologiczny zegar tyka Czas odlicza i coraz bliżej do spotkania z Panem Czy przejmie nas jako dzieci, czy skaże cię na wygnanie Co? Coraz bliżej tak, E coraz bliżej do spotkania z Panem, Panie
ref. x2 Przychodzą takie chwile chce się rezygnować Są jak wylew, który cię sparaliżował Myśli, które nie dają nam zasnąć Chwile, w których traci się samego siebie, wartość ŚciągnijTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.