Zadają mi setki pytań, jakby to był kącik zwierzeń To właśnie wielki tytan, chociaż w głębi błądzi zwierzę To puszka pandory, dla Was epidemia strachu Judasza zawory, dla Ciebie pandemia Wack'u Prosto Label, nie do zatrzymania gigant Ja z mocą wszedłem, nie do okiełznania pirat Mój obserwują ruch, kiedy zdejmę ją Oni stresują znów, ze sceny nie zejdę, bo Jestem potrzebny grze, byłem niepewny gdzieś Ten niebezpieczny wrze, wraca waleczny zwierz Głowa mi pęka, słysząc płytkie bzdury te Słowami pętam, wiszą brzydkie szczury w tle Nagle teraz Cię obchodzę, Ty mnie doskonale znasz Gówno wiesz o mojej drodze, ja stanę na maszt I nie jestem Twoim kumplem, nie patrz się tak Moi bracia broni w półce, synu czeka Cię piach
Oni patrzą, na kolejny Nowy krok nasz chcą, by był chwiejny My stawiamy z pasją, ten następny Dlatego krok nasz nie jest chwiejny. x2
Obcinasz, jak czarna kula na kornerze na mieście Twa natura to mieć gola, gdy ma fulla na wejście Rzucasz, kłody pod nogi, lamo liczysz na błąd Sieją ferment i kłamią te kurwy w mordę i w bok Czysta zawiść, jak Polska łycha, Gdziekolwiek się pojawia, mordo zawsze ją spotykam - Niech kurwa zdycha Marne postacie chcą pożywki Możesz oderwać rolę w moim życiu, ale dziwki.. Dla tych hejtów nie ma serca, jebie ich prosto z miejsca Środkowy palec w górę, obłudę widzę w gestach Przychodzisz, robisz syf i czujesz się fajnie Wchodząc w butach, w moje życie dziwko wrócisz bez majtek Za krokiem krok stawiam liczysz na zonk Gdy upadnę to powstanę wtedy dowiesz się co, To zło, to to, co wróci w zamian, do Wszystkich skurwysynów co tworzą toksyczny krąg
Oni patrzą, na kolejny Nowy krok nasz chcą, by był chwiejny My stawiamy z pasją, ten następny Dlatego krok nasz nie jest chwiejny. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.