Nie dla mnie były gwiazdy przez połamane maszty Był temu winien każdy Tylko nie ja, doprawdy Bo nie byłem uważny I nie widziałem prawdy Dziś wyleczony z jaskry Przyświeca mi cel jasny Te do zdobycia szczyty Te schodzenia do głębin Potencjał wydobyty bo to życie we mnie tętni Wyklute było w stali Zwracaj się do mnie kowal Mówię żebyście wstali, bo przychodzę tutaj po was Po to żebyśmy razem Za tym szli drogowskazem I z siebie zmyli skazę byśmy nie pluli tu jadem ten nie zatrzyma zator was prowadzą te prądy i trzymam kciuki za to byśmy nie stracili formy
W pokonywaniu granic podążamy sami Żadna nigdy nie zatrzyma mnie Ale wiem Że cały czas błądzę Mówi mi rozsądek Serce podpowiada, żebym szedł dalej
Koniec wiąże z końcem ledwo lecz To nie koniec jeszcze jest Gdzieś za horyzontem prawdy cień Tam granice kończą się
Stop, zatrzymaj się na chwilę Chwilę pomyśl Czy zbiorę te urodzajne tobie dały plony Czy te domy nie były budowane tu ze słomy Z każdej strony zakłócają te wysokie tony Przecież to my Zmęczeni zniesmaczeni Dodaj szczyptę rozgoryczenia, strachu Polecam, to w smaku pyszne Bo to co niby zwykłe Przeważnie w sobie ma ikrę Ty jesteś wyjątkowy Pokaż jaki z ciebie beatles
Ludzie zostają z nami Lub zostają światłocieniem I niepotrzebnie w życiu powodują zatłoczenie Daje powody na to że ta wiara ma znaczenie Powstanie tu na nowo Dla wielu to zaskoczenie
W pokonywana granic podążamy sami Żadna nigdy nie zatrzyma mnie Ale wiem Że cały czas błądzę Mówi mi rozsądek Serce podpowiada, żebym szedł dalej
Koniec wiąże z końcem ledwo lecz To nie koniec jeszcze jest Gdzieś za horyzontem prawdy cień Tam granice kończą sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.