Kiedy wreszcie się rozejdą raz na zawsze nasze drogi. Gdy Twe dłonie mnie przestaną poić wódką i tytoniem. Kiedy wreszcie śmiechem okpię Twe imponujące rogi. W pociąg życia wsiądę w biegu - Ty zostaniesz na peronie.
Gdy nie będziesz mi już zlewał łez cierpiętnych do rękawa Spalę Ci te wszystkie listy, fotografie zakurzone. I choć w Twoich pustych oczach czeka mnie ponura sława Będę Ci ryczący Galu wszechobecnym centurionem.
Moja każda myśl o pięknie co dzień będzie Cię zabijać. Zgrabna dłoń co rano z piersi naszej będzie Cię zdrapywać. I obetnę razem z Tobą drugi koniec tego kija może puści parę pędów i wyrośnie na pokrzywach.
Zabierz duszę jeśli zechcesz, będzie tylko Ci koszmarem. Chcesz to sprzedaj jeśli bieda Cię przyciśnie w samotności. Zostaw tylko święty spokój, garść niewiedzy i gitarę. Wróć dopiero, kiedy w grobie legną nasze wspólne kości.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.