Gdy wjeżdżam, gdy wjeżdżam, gdy wjeżdżam.. Gdy wjeżdżam na bit W skurwielach budzę tylko nienawiść Bo Rap mam Taki prawdziwy Za niego dałbyś się zabić Kaczor nie szczawik co prawi gówniane mądrości w majki Pierdolę szajs Niech wiedza o tym stąd po Tel Aviv Wchodze jak ICE Jak minister PIT dajesz dziwko Wiedz, że mistrz jest blisko Robię hip-hop gdy dla ciebie hajs to wszystko Lans dla łajz Miami Vice, serio? W kraju nad Wisłą?? Gdzie śmierdzi boazerią I wodą ognistą, czystą Z zagryzką kwaśną synu Twa gadka tyle warta ile karta bez PINu, joł!
Kaczor nie parta ściana Te wizerunki co są tak bardzo z ulicy Gdy maja za sobą kumpli Cóż za wyczyn Wzbudza śmiech ten tani bal Tu najczęściej gadam z sensem Zjadam wersa z każdym kęsem Jak Mikkelsen, Hannibal Wbijam na pal, skalp zdzieram Taki wał po swoje biegnę znów jak pantera
Ref. Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask Nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawszę Pewni swego (Nie pytaj mnie dlaczego Zawsze do upadłego) Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawsze Pewni swego (Ty lepiej poćwicz jeszcze Wyskocz do tego)
Mimo ze zawsze pierwsi słyszą jak się nowe rzeczy klei Nie przepadaj za nami sąsiedzi Ostatnie pokolenie a nie pokolenie ciągłej beki Kabaret zostawiam Minnelli Wrzask poprzedził wybuch A sam jak Jom Kippur Dybuk Per mistrzu mi mów Co jest jak Maksimus pośród trybun Dla fanatyków ziom Żaden twój ala Martyniuk Karny chuj wszystkim amatorom tanich chwytów
Wjeżdżam na bani w stylu Shizu Nie bawi mnie minimum Nie znienawidź ich to wykurw Zostawiam hałdy syfu z tyłu Tumany kurzu, pyłu Wszystko dalej płynie Jak te flow jakbyś zjadł parę piguł Mam parę piguł, parę rakiet jak ta Steffi Graf Jak grałem gram bez apatii to nie Demi Guts W kielichach jak mam baluje w czarnym słońcu Przeginam niczym Carry White Ot tak po prostu
Ref. Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask Nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawszę Pewni swego (Nie pytaj mnie dlaczego Zawsze do upadłego) Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawsze Pewni swego (Ty lepiej poćwicz jeszcze Wyskocz do tego)
Sutenerzy sceny Krótko trzymamy dziwkę w ryzach To wyższa szkoła i Eu Aven boss hipster kill'a Złamago biznes zwijaj, bo już czeka Harold Wige Na głośnikach Tree Six mafia nie jebane lato z radiem Mam wersety aroganckie, i apetyt w chuj jak Pacman Jestem bluźnierstwem, niczym modlitwa w ustach diabła To słów masakra, wciąż płynę jak Snuff da hastla Dziś zawisną te suki odsuwa się spod ich nóg zapadnia
To znów ta banda coś jak trójgłowy rotteweiler Urywamy twoje wycie wbijając ci kły w podgardle Igła na strzykawce, w środku cuchnący śluz To liryczny zastrzyk deszcza z oxą bezpośrednio w mózg Bezszelestnie mknę po dachach niczym Ninja Gaiden Produkcja Returnersów, zapętlam bit jak mantrę Za majkiem szaman, rzucam kolejną klątwę płynę pod prąd Bo tylko martwe ryby płyną z prądem, o!
Ref. Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask Nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawszę Pewni swego (Nie pytaj mnie dlaczego Zawsze do upadłego) Jadę z tym syfem nie od dziś To mój wrzask nie mówię pas Mikrofonu blask Nadszedł czas Robimy tak To zawsze Pewni swego (Ty lepiej poćwicz jeszcze Wyskocz do tego)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.