To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ?
Drobna, śliczna, ruda dziewczynka słodka jak mała, brązowa rodzynka bogaty tatuś, i piękna mama szkoda że do uczuć drogi broni tama zazwyczaj sama, w domu, w świetlicy krążą jej myśli jak bolid Kubicy potem w piwnicy, klub w miejscu suszarni tajemne drzwi do krainy Narnii później chłopacy i pierwsze randki tanie winko, wódka, fajki ciężkie poranki, szkoła i dragi piwne wypady do czeskiej Pragi ciągłe uwagi zbywa milczeniem wrasta się w życie, głębiej korzeniem a jednocześnie eksperymenty pije i czyta Reymonta fermenty dawać już kasy nie chcieli starzy droga pełna żuków gnojarzy ręce się trzęsą, na głowie łupież zarabia na swojej kościstej dupie drzwi się zamknęły, efektu zero dworzec, żebranie i drugi peron wtedy to padła pierwsza suspicja domem ulica, od starych banicja
To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ?
Z dobrego domu piękna panienka całkiem niedawno zdolna studentka a teraz sprzedaje się na ulicy nikt nie pamięta jej jako dziewicy marnuje życie pieprząc się w nocy nerwy przewodzi niczym neurocyt a po robocie sama jak palec miażdży jak walec, życiowy balet obsłuży wszystkich absztyfikantów brzydkich grubasów, kościelnych dewiantów zero szacunku do swego ciała oni ruchali - ona bełtała cipą, dupą, rękoma, ustami musi wachlować sił zapasami sportowe stroje, ćmik, adidasy wieczne odloty, i wieczne wczasy teraz rodzice wyciągają dłonie marzą by kiedyś ujrzeć ją w welonie syf i mogiła, mieszkanie nora dziwka z ulicy, przyjęta rola życie się kruszy, ucieka przez palce znika jak plamy znikają w pralce ona i gaśnie, i czmycha chyłkiem jakby po prostu kwiata było pyłkiem.
To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły, a więc jak jest ? A więc jak jest ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ? To nie jest tak że to świat jest zły... Czyja to jest wina ?
Leży na łóżku szkielet człowieka ledwo się rusza, drgnęła powieka łapie za pompkę, i nie trafiła wzięła poprawkę, teraz już dobrze teraz już dobrze, trafiona żyła ostatnia iskra, co się iskrzyła właśnie wygasła, koniec historii po śmierci sama, rodzona w glorii.
To...To..To..To..To.. To nie jest tak że to świat jest zły..Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.