Zima '09 ??? nadal na wolności zły rap śmiga wciąż w eterze przekaz pełen brutalności bez skrupułów terror siejąc jak separatyści z ETA'y w dystrybucji nielegalnej jak na mieście klocki fety czas pokazać wszystkim leszczom jak się posługiwać prowo jak kto gra warszawski grochów oraz poznańskie piątkowo jak nowacyjność twórcza szybko tępi chłam i klony jak się szponci w tym temacie jak wyznaczy się kanony chłystki o psychice słabej muszą zrzucać psychotropy słysząc atak najostrzejszy składów wschodniej Europy to agonia w skrajnych formach jak nowotwór z przerzutami to katorga dla hołoty to konkretna z ta kurwami. (???)
To jest czarna medycyna to zło w ekstremalnych dawkach to jak głos błagalnych jęków jeńców swych przedśmiertnych drgawka sztokholmski syndrom ofiar to ten moment gdy oprawcy odbierają zakładnikom wiarę w istnienia ich zbawcy to farmakologii efekt w skutkach swych nieodwracalny balans po krańcowych stadiach los królików doświadczalnych to genewskie konwencje obalane z grubej rury to instruktarz, popisówa tak promuje się tortury tu nie chroni immunitet ani żadne beneficjum nie zadziała antidotum eN A eS, prokra, hospicjum.
Ide więc jestem, jestem protestem jestem pomnikiem który gasi tekstem z cichym szelestem przemykam ulicami kieruje się gwiazdami, buduje się z wronami nie trudnię się kurwami, nie trudnię się czarami amatet w Poznaniu a nie kurwa w Miami myślę, patrzę, biegnę, szukam kradnę, zmykam, widzę, pukam drzwi otwarte, wjazd do środka biorę gościa do wychodka ryjem w kibel, zaskoczony widzi wrony, zamroczony został dzisiaj naznaczony prowadzony wchodzi w lustro pustka wokół, wszędzie pusto mgła opada, widać cienie które szepczą przeznaczenie koniec trasy, mózg wysiada ten pan ciałem swym już nie włada nie przesada, tylko pokaz siły i tak się doczekasz własnej mogiły może pomysły były, ale pomysły zgniły ???, one po prostu były.
Podobać się na siłę to oznaka dziwek jedyne wyjście to czystki liryczne tu nie ma zmiany, rap twardy jak granit otwieraj bramy, transporty wjechały stoją zesrani w grupie, takie bydło bezmózgie na zewnątrz był królem, tutaj tylko numer weź zrozum Mnie, gdy patrzę na hip-hop dziewięćdziesiąt procent potraktowałbym brzytwą wszystkim białym murzynom i dziwką dedykuje w chuj te fenolu strzykwą i wapna kubeł tyłki grube nie uchronią przed wkurwem mnie masz tupet szczurze rzeźbić w gównie, w kulturze teraz uśniesz, dobranoc, książę bywa jestem jak doktor Kremer mózg w formalinie pływa jarzeniówka błyska w oczach które nie widzą trzustka wita się z miską hospicjum zbada wszystko.
Żal mi człowieku że leżysz całkiem biały a dobre dusze w garnitur Cię ubrały żal mi też słońca co osie twe widziały żal mi tych kruków co będą Ci krakały żal mi człowieku że byłeś taki głupi że nie wierzyłeś i co ? Siedzisz u trupi tu chwila, moment, a teraz całkiem blady leżysz jak długi a wokół czarne kwiaty czarne to róże jak gwoździe do trumny złożone ręce i wyraz twarzy dumny tak jak kolumny nogi leżą prosto a kosmetyczkę dwóch gości właśnie wniosło pudrują Ciebie dokładnie pod oczami prawie wyglądasz jak miałbyś zostać z nami tylko nocami chyba to takie proste ale być duchem to chyba nie radosne pamiętasz wiosnę ? Właśnie się do nas skrada tak jak Twa nocna, upiorna maskarada a kysz upiorze ! A kysz spierdalaj ! Sam w tym swoim piekiełku się spalaj.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.