W podziemnych jaskiniach żyły sobie karły wszystko by zeżarły, pozbawione karmy zima była sroga, ciężko o zapasy byle co do ryja, a nie rarytasy wychodzą na zewnątrz upolować mięso węch to ich najlepszy, niezawodny sensor wychodzą i węszą, przyczajeni łowcy w oprawianiu mięsa prawdziwi fachowcy krety i zające, dziki i daniele ryby, płazy, ptaki, boa dusiciele są niczym szarańcza, zostawiają zgliszcza kropla rosy spadła z zielonego liścia a w kropli odbiciu widać matkę z dzieckiem a synek na smyczy spaceruje z pieskiem zawyły radośnie karły w ??? a krew spływa bokiem jak rzeką Canoe powalone dziecko a potem kobieta z jędrnego ciała została galareta z małego chłopca zostały trzy palce widocznie miały jakieś zakalce.
Sny, jak poszarpane szwy gryzą głowę wszy wkurwiające jak pryszcz i czarne jak Styks.
Pozabijały ludzi, roślinność, zwierzęta grupa spełniona, jest i kontenta bez opamiętania, zakrwawione mordy zimne ???, jak Norweskie fiordy wchodzą do swych jaskiń, chód mają koślawy a ciał było tyle co trawy z murawy krew płynie litrami, piją ją jak piwo potrzebują juchy jak auto paliwo aż minęły lata, znów wyszły na powierzchnie a tam sucha ziemia nieskalana deszczem zero drzew i krzewów, zero zwierząt, ludzi a spalona gleba tylko stopy brudzi spojrzały na siebie, wyszczerzyły zęby skoczyły do ryjów, zderzyły się gęby zżarły się nawzajem, koniec no i kropka pozostał smród niczym z wychodka.
Sny, jak poszarpane szwy gryzą głowę wszy wkurwiające jak pryszcz i czarne jak Styks sny, jak poszarpane szwy gryzą głowę wszy wkurwiające jak pryszcz i czarne jak Styks.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.