Powietrze ciężkie od smogu i z niego głowa nabrzmiała z powodu ważnego trawa zgarbiona o ciężkie losy piękne ogrody gdzie kwitną brzozy księżyca stara, niedokończona (???) głębia najwyższa, zapomniana półka słońce - wulkan, co wyrzuca lawę jak gotująca woda zalewająca kawę.
Tęcza na niebie po małej ulewie ptak w swoim gnieździe na najwyższym drzewie mury co się kruszą jak czerstwe pieczywo prosta bez linijki zawsze wyjdzie krzywo bić się zawsze będą (???) dzieci a biedacy grzebać na wysypisku śmieci gównem zawsze cuchnie z wywodu polityka zawsze się sama wybroni muzyka jak Quasimodo kocha swoje dzwony taką bułe zbierasz nawalony od żony tak jak Pinokio boi się bobra stajesz na baczność jak rozzłoszczona kobra.
Helikoptery, helikoptery, helikoptery to są penery.
Lecą w oddali, całe ze stali błyszczą się w słońcu jak czyste złoto pogoda piękna bez anomalii zrób sobie foto, krucha istoto plener, zabawa, cudna impreza helikoptery, w górze pokazy to dzień harcerza jeśli w papieża zaraz się zmieni (???) kosiarzy.
Pikują ostro, furczy łopata złowrogi świst w powietrzu daje śmigło kto ma pod ręką sięga po gnata strzela w kierunku skrzydlatych wywłok pierwsze krwi smugi pokryły blachę ksiądz znów dziś zbiera obfite żniwo wygrał dziś ten co poszedł na flachę a nie w powietrzu chciał rzucić paliwo swą bezustannie spływa krwią łąka słońce kolorem zlewa się z ziemią już nie doczekasz swego potomka ludzie jak liście giną jesienią.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.