Gadasz o pasji, a nie słucha nikt Sięgać wysoko, jak półki płyt miał Z ostatniej ławki zakute łby Chciałeś, żeby to tobie wyszło A to oni wyprzedają sale
Dwa puste talerzyki na święta Ty byłeś jej jedyny, ona była twoja jedna Mała jak okruszek, plany wielkie jak Etna Nagle wszystko wybuchło i jak o niej nie pamiętać
Praca na budowie miale być tylko na wakacje Żeby wrócić do swojej i zapewniać jej atrakcje Za granicą harowałeś jak wół Żeby dzielić na pół, nie po to, żeby zostać tam na zawsze samemu Żeby zostać na zawsze samemu
Pożyczył furę od zioma W bagażniku kilo zioła Podmieni mu tabsy airport Miał mieć ciepłe wakacjе, nie piekle Oddała mu sеrce na zawsze On oddawał się sąsiadce Miał być szybki numerek, nie dziecko Na alimenty starcza ledwo
Łatwo mówić mówcom motywacyjnym Ale czasem nic da się z łóżka wstać Łatwo powiedzieć, że można wszystko Ale przecież nie zawsze musi się dać
Łatwo mówić mówcom motywacyjnym Ale czasem nic da się z łóżka wstać Łatwo powiedzieć, że można wszystko Ale przecież nie zawsze musi się dać
A co jeśli nauczyciel z pierwszego wersu to ja Za kilka lat Mam teraz wszystko, o boję się spać Bo przecież zawsze może się nie udać coś Nie zawsze musi się dać Ale raczej się udaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.