Wszystkie myśli przyciągają mantrę Błądzimy od lat, od lat, od lat, ej Wiem, że wróci dobro w ważnej chwili by nikt nie był sam, znów sam, znów sam, ej
Miałem już wybrany do ciebie numer choć pomieszałem wszystkie cyfry bez ciebie zwyczajnie się gubię jakby ten świat to nie był mój dystrykt może i wszystko bym zmienił lecz kim wtedy byłbym w sumie co by znaczyły blizny lepiej swoje emocje stłumić w tłumie nigdy nie wiesz kto z nich by Cię wygryzł żeby nam nigdy ten zapał nie wystygł jeszcze nie opadł piasek klepsydry kto by się pod ziemię zapadł gdy powraca mantra, obawa, co sprawia, że milczysz oby marzenia nam nigdy nie prysły świat wiecznie był wolny od hydry tutaj niełatwo grać va banque bo nie ma nic w zamian co zaburza zmysły co dzień tonę w swoich myślach mantra wraca do mnie i w snach powiedz jak utrzymać zdrowy dystans skoro cały czas czuje się jak Bismarck tak się czepiają genez jakby miało znaczenie, kto podchodzi skąd widzę w oczach tylko dobro żadne godło słowo to moja broń
znowu nie zasnę w głowie mam tylko mantrę być taki jak ja czy może być kimś innym dla ciebie na zawsze powiem ci całą prawdę nikt nie będzie tak rozumiał cię to tylko ja, zanim upadnę znowu nie zasnę w głowie mam tylko mantrę być taki jak ja czy może być kimś innym dla ciebie na zawsze powiem ci cała prawdę nikt nie będzie tak rozumiał cię zanim upadnę
to samo przychodzi gdy nie śpię we śnie myślę, czy w końcu jest lepiej czy przeszły już nad tobą deszcze i wreszcie zadzwonisz i powiesz to szczęście że nic nie depcze już ciebie że łez nie wylewasz i słońce znów świeci dla ciebie jak chmury na niebie spokojnie płyniesz i patrzysz z dystansem na zatrutą ziemię masz ode mnie coś w zamian żaden cash, nie chodzi o standard każdy błądzi – to też jest prawda i źle osądzi gdy wisi skandal ja wiem co myślisz nawet gdy milczysz i krzyk Twój niemy rozpoznam wszędzie już sens ukryty mi włącza instynkt mam siedem światów i ósmy cud gdy kruchy lód pęka kiedy czujesz, że nie weźmiesz nic więcej na barki nie trzymasz tempa, lecisz na zakrętach i ciężko ci żyć gdy smutna jest puenta za dłońmi więcej już nie da się kryć prawda choć smutna, tez bywa jak pętla już nie ma odwrotu , nie wrócą te sny
znowu nie zasnę w głowie mam tylko mantrę być taki jak ja czy może być kimś innym dla ciebie na zawsze powiem ci całą prawdę nikt nie będzie tak rozumiał cię to tylko ja, zanim upadnę w głowie mam tylko mantrę być taki jak ja czy może być kimś innym dla ciebie na zawsze powiem ci cała prawdę nikt nie będzie tak rozumiał cię zanim upadnę
W głowie mam tylko tę mantrę Myślę o tym zanim zasnę Chciałbym cię tutaj zatrzymać I mieć tylko dla siebie zanim wygasnę Zamykam oczy i widzę obrazy Jakby paletę z kolorami nam trzymał Picasso Chociaż nie jestem kowbojem Twój uśmiech chcę załapać jakbym rzucał lasso Biegniemy jak świry Nie mamy już czasu tu nawet dla siebie Topimy w gniewie sumienie Rodzimy się i żyjemy tu czasem tak jak cienie Będziemy dla siebie podporą Za sobą aż w ogień Niech biorą ze sobą materialny shit Ja żyję kiedy jestem z tobą Siedzimy wtuleni, nie mówimy nic
Szukam siły wewnątrz siebie Wyobraźnia wskaże znak Nawet kiedy tonę w gniewie Chcę zbudować nowy świat Opuszczam dziś stary wrak Otwieram kolejną z mantr Jeśli idziesz razem ze mną zanuć dziś choć jeden taktTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.