[Refren: Gibbs] Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano
[Zwrotka 1: Kacper HTA] Chcesz dać za wygraną Ale my nie damy bo Chcemy szajs minąć łukiem Zostać sobą i mieć sos Czuję kwas na ulicach Więc musimy pod prąd I lecimy krok w krok Jak te lata rok w rok, ej W bani chaos jakby bili na alarm Ani chwili nie mam tutaj ziomek na narzekania Będę mówił o wartościach cenniejszych od jarania Nawet jeśli będzie słuchać mnie tylko moja zgraja, ej Tylko ja i moja zgraja Kontra chaos i hałas Ludzie puści od środka Choć pełna kiermana Dym wciąż zapierdala Gdy los jak katana tnie Cios nowa rana, ej
[Refren: Gibbs] Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano
[Zwrotka 2: GMB] W głowie chaos, ścieki Jakbym był na skraju dziś Światło za rolety parzy każdą moją myśl Krzyczą halo venty Jakby mnie obchodził zysk Zostawiam te obawy Nim objawy wejdą mi na strych Nie szukam tu nigdy pomsty Karma zabiera do kostnic Muszę tchnąć więcej spokoju w to życie, ej Z czasem bunt we mnie ostygł Też bywa, że zrywa się z wodzy Bije dzwon jakby to był mój ostatni dzień Naokoło gniew On wykańcza nas, wiem o tym Świat w całości przykrył cień Chaos po ulicach błądzi Zabrał też mi kolejny sen proroczy Moje odbicie we szkle Więc wybiera inne drogi, ej Parę razy chciałem aż zanadto Dziś czekam tylko aż przyjdzie świt Drogi kręte, które prowadzą na szczyt, ej Czyha na nich ten uzurpator I wciągnie w chaos Cię razem z nim Spinam szeklem wszystkie rymy Całe zło wypycham w wir
[Refren: Gibbs] Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano
[Zwrotka 3: Felipe] Rozrywa mnie na wskroś Uczucie jakbym istniał Tylko po to bym miał Zobaczyć inny wymiar Dobrem przemierza zło Nad głowami Yin Yang Historia jak Nikodem Dyzma Lecz inny pryzmat Świat nie będzie czekał A czas ciągnie na dno Wciąż płynie rzeka Razem z nią nurt co rani jak szkło Nie ma wyjścia Za daleko przystań Już nie mam siły płynąć Choć przede mną długi dystans Trip na całe życie w tym chaosie Los przebiegły jak Lao Che Łapię coraz to mniejszy wdech Choć co dzień czerpię tę naukę Idę po swoje jak Troję to przejmę Zbroję zakładam, jak trzeba polegnę Wciąż niosę orędzie Od Ciebie zależy Czy walkę podejmiesz Ty się nie śmiej Lecą dni kolejne Kręci się jak w beczce Świat wypluwa na patelnię Co jest sensem Nie wiem kto jest w błędzie Krzywe zwierciadło życia Daje swe odbicie wszędzie
[Refren: Gibbs] Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co rano Dym nad moim miastem opadł na dno Odebrał coś co instynktem kiedyś zwano W pył zmienił się świat zlany magmą Jakby kres chciał witać nas co ranoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.