Wstawaj, mój syneczku, kończy się już nocka Już dziesięć po piątej, już dziesięć po piątej Pora ci do żłobka, hej, pora ci do żłobka Tatuś cię za moment, ułoży w wózeczku I dokończysz spanie, i dokończysz spanie Na świeżym powietrzu, hej, na świeżym powietrzu
Ucz się dosypiania, ucz się już pomału Przyda ci się kiedyś taka rzecz w tramwaju Gdy my wychodzimy, mama kończy pracę Byś jej nie zapomniał, weź tę fotografię W żłobku mi cię wezmą młodziutkie panienki Nie płacz im, bo będziesz miał znów ślady ręki Ciesz się, mój syneczku, że odwiedzisz żłobek Nie dla wszystkich bowiem ta socjalna zdobycz
Wstawaj, synku, bo jest w żłobku bardzo miło Babci i dziadkowi, babci i dziadkowi Tak dobrze nie było, tak dobrze nie było Dziadek jak był mały, musiał w domu zostać I dzień cały widział, i dzień cały widział Tylko matki postać, swojej własnej matki postać
Musisz iść do żłobka, nie kręć, synku, głową Bo niestety, tatuś, nie żyje z teściową Gdy kurs mama zacznie, a mnie zwiększą plany Do tygodniowego żłobka cię oddamy Jeszcze rok do żłobka, potem do przedszkola Wstawaj, synku, nie płacz, już naprawdę pora Bardzo cię kochamy, oczka twe niewinne Niech rozkwita dalej to życie rodzinne
Uwierz nasza miłość, syneczku, do ciebie Jest zawarta w słowach, w które mocno wierzę Jest zawarta w słowach, w które mocno wierzę Że Jak mama cię odbierze, tata cię zawiezie A jak tata cię zawiezie, to mama cię odbierze... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|