Szuja - naomamiał, natruł i nabujał Szuja - a wierzyłam przecież mu jak nikt Szuja - dziecku kazał mówić proszę wuja Alleluja wesołego zrobił mi i znikł Szuja - niewykluta larwa i szczeżuja Szuja - do najtępszych pierwotniaków rym Szuja - bezlitostny kamień i statuja Fałsz i ruja ekskluzywnie powodują nim
Gdy życie zdarło z faceta już maskę Gdy mu fasada rozpada się z trzaskiem Gdy zza niej wyjrzy jak dupa z pokrzywy Pysk zły i obrzydliwy i pryśnie cały blef O wtedy chociaż się pragniesz powściągać nie nasobaczyć i nie naurągać Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać To same usta wykrzykną tobie wbrew:
Szuja - pióra by pożyczyć od Anouilh'a Szuja - by opisać, co to jest za typ Szuja - kawał matrymonialnego zbója Z pieszczot dwója, nieudana galareta z ryb Szuja - najpiękniejszy kęs mi życia ujadł Szuja - toczył ze mnie hektolitry łez Szuja - cóż takiego uczyniłam mu ja Żem jak tuja poderżnięta przezeń dzisiaj jest Mówię Ci- poderżniętą jest!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.