Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień zabieramy sprzęt i Starkę a na drzwiach wieszamy kartkę Nie wracamy aż we czwartek zapuszczamy się pod Warkę Na ryby - by zielony wdychać chłód Na ryby - by odbiciem tykać wód Jedną twarzą łyknąć z flaszy Drugą z toni w niebo patrzyć Na ryby...
A można i na grzyby Na grzyby - w aromatów pełen las Na grzyby - przed wyjazdem słuchaj sprawdźmy gaz Weźmy czegoś parę kropel A na drzwiach wywieśmy o tem Że ruszyliśmy w sobotę bo powzięlismy ochotę Na grzyby - tu borowik a tam dzik dzik, wściekły na mnie... ech... pociągnijmy sobie łyk nie musimy dużo łykać, by się przestać lękać dzika bo gdyby, gdyby łyk większy to na lwy'by, a dlaczego nie na lwyby
na lwy'by - na gorący czarny ląd na lwy'by - gdyby, gdyby nieco bliżej stąd właśnie, wziąłby człowiek amunicję eksportową śliwowicję drzwi opatrzyłby w inskrypcję: "przedsięwzięto ekspedycję" na lwy'by - patrzysz samiec, wiec go trrrach a tu lwica - tonie w łzach robi nam się strasznie głupio bo ten lew już ukatrupion więc czyby nie lepiej już na ryby lub na grzyby albo na ryby w każdym razie nie na lwy'by a może na ryby w grzybach, duszoneTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.