O jak to wstyd, gdy na głowę litr, I nagle na porcelanie, dzisiejsze śniadanie już lśni, O jaki to wstyd.
Już wiem piwem nie przepija się, O jaki to faul, że kredens choć wielki, okropnie to zmieścił się w oknie i spadł, O jaki to faul.
Już wiem we dwóch kredens da podnieść się, Jak można nie podnosząc głowy, schować szklanki, Dobrać się do straszliwie grubej Anki, I nago w berecie mieć zdjęcia na necie, O Boże jaki to wstyd, O Boże jaki to wstyd, O Boże jaki to wstyd.
O jaki to dół, gdy rano bardzo boli Cię głowa, szwankuje mowa, kasa zerowa, moralniacha, Wnet telefon dzwoni i mówią tak, Ojcze do radia wzywamy Cię, Ojcze do radia wzywamy Cię. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|