Prawdziwych Cyganów już nie ma i na drogach rozwiał się kurz, tabory po nich nie jeżdżą, bo taborów nie ma już.
I koni nie ma raczej, i czort wie jeszcze czego, co wyliczę, to wyliczę... lecz mi jakoś nie żal tego...
Kolorowych wozów nie żal i koni także nie, i dziewczyn także nie żal - coś postarzały się...
I ognisko pod lasem także mi się nie śni, lecz jak wspomnę pieśni nasze... (laj la la la la...) to mi nie żal też i pieśni...
Dzisiaj nawet już nie pamiętam, gdzie i kiedy tabor stał, nigdy ważne to nie było - Cygan mieszkał tam, gdzie chciał.
I chociaż żył jak biedak, to świat jak ptak przemierzał. I też wolny był jak ten ptak (wolny był jak ten ptak), ale ptaków też mi nie żal...
Konie moje sąsiad sprzedał, w nowym bloku pokój dał, gitarę zostawił w lesie, już nie będzie na niej grał.
I gdy pytam cicho siebie, czego żal ci szczerze... Gdy przez okno sąsiad wypadł - żal! Że mieszkał na parterze...! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.