Było to piękne lato czyli spacer, skradłem całusa mojej Marcie. Było cudowne błękitne niebo, a w butach skarpety na dotarcie, skarpety na dotarcie.
Zaprosiła mnie do siebie, tam przy świecach i Mozarcie całowałem ją po szyi, w głowie miałem myśli czarcie, no, miałem myśli czarcie. A potem same spadały z nas ubrania, broniłem butów swych zażarcie. Ściągnij te buty. Marta ,nie mogę ! Dlaczego ? Mam skarpety na dotarcie, skarpety na dotarcie. A ona jakaś dziwna , nie wiedziała o co mi chodzi, więc pokazałem mojej Marcie, skarpety z których palec mi sterczał jak żołnierz na warcie, jak żołnierz na warcie. Ja tak bardzo cię przepraszam, powtarzała to uparcie, pokładając się ze śmiechu z tych moich skarpet na dotarcie, skarpet na dotarcie. Wybiegłem boso byle najdalej by już nie spotkać mojej Marty. Kiedyś kochałem dziś nienawidzę skarpet mych przetartych, skarpet mych przetartych.
Dlatego chłopaki Gdy cię spotka miłość życia nie spieprz sprawy już na starcie i się pozbądź z garderoby swoich skarpet na dotarcie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.