Siwy kollabo (w nietrzeźwym stanie) grał im Chopina na fortepianie.
Wtem jakiś yankes rzucił dolarka i już to bractwo jest na czworakach.
Łapaj monetę! Chwytaj monetę! Jednego przy tym zgnietli „poetę”;
czterej panowie pod żyrandolem piątemu panu przegryźli wole.
– Hańba! – wołali, robili zeza. A piękny starzec grał poloneza.
Pejzaż powyższy z psami wśród niwy jest zły czy dobry, ale prawdziwy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.