To nie kaczka dziennikarska, ani żaden mit, że na każdej szpalcie w prasie, mamy nowy hit. To ideał sięgnął bruku, autentycznie fakt, otwieram gazetę, a tam piszą tak: że nad morzem wieje chłodem i że ciągle dżdży, że gdzieś dziki weszły w szkodę i że szkoda w nich, że truskawki zjadły mszyce, no a mszyce szpak, że sukcesów nie ma w piłce od trzydziestu lat, że na wczasy za granicą rzadko kogo stać, że kibice na ustawkach lubią w mordę lać, że publiczne nasze media ciągle są na smyczy, że się poziom wody podniósł na rzece Baryczy, że afera jedna, druga, trzecia, musi być, że się ręce kleją władzy, i że władza ich, że ten co był komunistą, teraz chodzi z tacą, że ty możesz kupić wszystko, tylko powiedz za co?
Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na!
Ciągle źle, nie dobrze, Oni piszą tak, My wierzymy, że od jutra, Że za godzinę, za minutę, Zaczną pisać tak: że zakwitły pomarańcze i przestało lać, że polityk, lekarz, dekarz nie chce w łapę brać. że telefon bez podsłuchu to normalna rzecz, że uprzejmy jest od dzisiaj osiedlowy cieć, że sumienia mamy czyste, no a pracy w bród, że nie narzekamy wreszcie na stan polskich dróg, że opony pod urzędem nikt dziś nie podpalił, że nareszcie za granicą jest się czym pochwalić, że na bani samochodem nie pojechał nikt, że deficyt budżetowy nagle sobie znikł, że na dworcach kolejowych pachnie już fiołkami, i nareszcie dumni z tego, że jesteśmy Polakami.
Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej!
Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej! Na, na, na, na, na, na, na, na, hej!
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|