Pozwolę tu przedstawić wiersz liryczny, A w wierszu wątek autobiograficzny. Kochałem się szalenie W dziewczynie jak marzenie Lecz ta wolała Amerykanina.
Tu ktoś powiedzieć mógłby: "co za pech" Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia Jaka piękna tragedia ech...
Poszedłem, czort wyciągnął, na ich ślub, Tam panna młoda w bieli istny cud. W kościele on i ona Za chwilę jego żona, A mnie w ostatniej ławce trafia szlag.
Tu ktoś powiedzieć mógłby: "co za pech" Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia Jaka piękna tragedia ech...
Podchodzę do nich z nożem szach i mat, Na białym śniegu ściętej róży kwiat. Dwie róże krwi czerwone Ta w tę, ta w drugą stronę, A ja pomiędzy nimi no tom wpadł.
Tu ktoś powiedzieć mógłby: "co za pech" Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia Jaka piękna tragedia ech...
Dostanę teraz czapę nie ma siły, A potem prosto do ciemnej mogiły. I nie pomoże matka To koniec, taka wpadka, Faktycznie w środę mnie już powiesili.
Tu ktoś powiedzieć mógłby: "co za pech" Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia Jaka piękna tragedia ech...
A w niebie pan Bóg mówi do mnie:" Wania, Cierpiałeś bracie, za to teraz fajrant. Miłość to złuda niestety, Pluń stary na kobiety, To temat, że nie warto o tym gadać.
Przesrałeś bracie życie co za pech Lecz jaka piękna tragedia, no jaka piękna tragedia Jaka piękna tragedia ech...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.