W barze bez kantów dymi w nos Bigos i wódka Śledź nieżywy I dobrze jest choć czasem coś Bardzo rozczula nas i dziwi
Dziecięce zdjęcie co w portfelu Noszę i widzę zawsze gdy Wyjmuje forsę by dokupić Ogórków Śledzia Setki trzy
No i ta głupia rękawiczka W którą wkładałam małe dłonie A która teraz Nie wiem jak Nagle znalazła się koło mnie
W barze bez kantów dymi w nos Bigos i wódka Śledź nieżywy I dobrze jest choć czasem coś Bardzo rozczula nas i dziwi
Bylismy mali Padał śnieg Gwiazdy mrugały do nas z nieba Odległe tak i bliskie tak Jak świerszcz co za kominem śpiewa
Bylismy mali Padał śnieg I czarodziejska biel w oddali Tak miękko otulała nas Jak ten czerwony stary szalik
W barze bez kantów dymi w nos Bigos i wódka Śledź nieżywy I dobrze jest choć czasem coś Bardzo rozczula nas i dziwi
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|