Wychodzę z domu piąta rano kurza mać Bo Funi sruni się zachciało znowu szczeć A winda znów zepsuta, ludzie co za pech I muszę z buta jedenaście pięter, ech Żoneczka dzieciom pod choinkę dała psa A z potrzebami tega hu.. latam ja
Na głowie piękna kokardka A na pazurkach ma tipsy A przed nią bieży perfuma A za nią kupy zbieram ja
Psycholog, kosmetyczka i prywatny sracz A mnie nie starcz nawet żeby w totka grać Dla Funi kawior, polędwiczki no a ja Ja jem to wszystko po czym Funia sraczkę ma I przez to wszystko jak najęty chlam A miałem tylko wyprowadzić psa
Na głowie piękna kokardka A na pazurkach ma tipsy A przed nią bieży perfuma A za nią kupy zbieram ja
Lecz nagle na horyzoncie jest ratunek To sąsiad wyszedł z psem na spacerunek No więc podchodzę, pytam jak tam się pan ma A Funia się zjeżyła na sąsiada psa Z Amstafem nie ma żartów Coś Funi świtało ... Walczyła dzielnie no a jemu smakowałoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.