Kolejny dzień kończy się. Znów wokół krąg znanych gęb Jakby wyjęty z gabinetu krzywych luster. Za oknem gęstnieje mrok I na parkiecie znów tłok, A ciebie nie ma i wciąż twoje krzesło puste. Gdzie w końcu los rzucił cię? Czy kiedyś wrócisz – kto wie? Próbuję wróżyć z kilku fusów na dnie szklanki, Znak zapytania palcem Kreślę na brudnym szkle, Znów grają tango, Wczoraj nasze – dziś nie! Tak nieobecne jak ty, A jednak ciągle tu, To tango, które znów W ruch wprawia ociężały tłum. Choć wokół czuje się, Wśród tytoniowych mgieł, Konkretów gorzki sens I faktów dokonanych mur. Tylko dlaczego w twardym świecie konkretów, Kiedy lirycznych odczuć Winna wzrastać ranga, Jak dowcip głupi I nie z tego kabaretu, Brzmi dzisiaj dla mnie zaproszenie Do tanga!
Wodzirej podaje krok, Po twarzach ślizga się wzrok. Całkiem spokojnie piję chyba trzecią kawę. Na nowo orkiestra gra, Już wszyscy tańczą – a ja Pilnuję krzesła jakbyś wrócić miał niebawem. Być może zbliżasz już się, Lecz kiedy wrócisz, kto wie Czy będziesz tańczył w rytmie, w którym gra orkiestra? Znak zapytania palcem Kreślę znowu na szkle. A tam znów tango, Smutne tango pro me! Tak nieobecne jak ty, A jednak ciągle tu, To tango, które znów W ruch wprawia ociężały tłum. A wokół czuje się, Wśród tytoniowych mgieł, Konkretów gorzki sens I faktów dokonanych mur! I sama nie wiem, czego w masie konkretów, Kiedy lirycznych odczuć Winna wzrastać ranga, Jak dowcip głupi I nie z tego kabaretu, Brzmi dla mnie każde zaproszenie Do tanga!
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|