Po parkanach, po ulicach Przechadza się tajemnica Wyszła z biura o dwunastej A obiegła już pół miasta Przeskakuje z ust do ust Wieść o pani Annie Chrust Żonie szefa, która męża Co się dla niej nadweręża Ponoć zdradza z pewnym panem Ktoś zobaczył ich nad ranem I wieczorem w restauracji Ktoś ich widział przy kolacji Ten ktoś w wielkiej tajemnicy Rzekł swojemu znajomemu Ów znajomy rzekł innemu Inny swemu znajomemu Plotka w wielkiej tajemnicy Dotarła do kamienicy Gdzie Chrust Anna mieszka z mężem Co się dla niej nadwerężą Biegnie plotka, gna i sapie Nikt za nogi jej nie złapie Mknie z prędkością błyskawicy Od ulicy do ulicy Żeby ostrzec Anny męża By się przestał nadwerężać Bo choć w Annie piękny biust Nie należy on w całości już Do pana Chrust Biuro o romansie huczy Aż od tego bolą uszy Plotka wpada bliska mety Jest pod drzwiami gabinetu Krok po kroczku chyłkiem mknie Przekaźnikiem jest Pan D. Stanął w gabinecie Chrusta Powoli uchylił usta Lecz nim plotka z ust tych chlusła... Padły słowa te z ust Chrusta: Miast roznosić takie ploty Pan się weźmie do roboty! Żona poszła na przynętę Na rozmowy z kontrahentem. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|