Mój ukochany był pilotem Międzykontynentalnych rejsów. Odważny był, zawsze z ochotą Siadał na swoim zwykłym miejscu.
Kiedy odmówił znieczulenia, poczułam, że mnie facet kręci, Lecz już po chwili w garść się wzięłam, Zmilczałam... i zaczęłam wiercić.
Przy kanałowym, lwia odwaga nagle mnie ogarnęła, lecz i tym razem znów coś we mnie pękło, Zmilczałam... i zaczęłam wiercić.
Gmerając w miazdze, już widziałam go w mego życia opowieści, z dziwnego szczęścia drżąca cała, Zmilczałam... i zaczęłam wiercić.
Ekstrakcja kolejnego zęba, Myślałam, że już mu wyznam co mnie dręczy, Lecz on w tej chwili zemdlał, zemdlał Zmilczałam... i zaczęłam wiercić.
Martwica, zgorzel, a ja miłość Chciałam mu wyznać aż do śmierci, Lecz się przekręcił i padł trupem, Zmilczałam... i zaczęłam wiercić. Wiercić! Wiercić!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.