W schludnym miasteczku Gdzie się wszyscy dobrze znają Gdzie każdy rok się składa z ogórkowych dni Gdzie macki estrad bardzo rzadko docierają A raz na tydzień idzie jakiś kiepski film
Tam mieszka Basia zagorzała czytelniczka Zawiłość uczuć to nie dla niej, nic z tych spraw Basia po pracy wieczorami wiele czyta Iluzoryczny światek przeżyć przez to ma
Bije dwunasta wszyscy śpią Krawiec z krawcową, z kotem kot Władkowi śni się Zocha a Jankowi Stasia Ciemna i głucha w koło noc Jedynie ćmy kierują lot Do pokoiku gdzie po nocach czyta Basia
A ona czyta z satysfakcją jakąś dziką O nagim życiu gdzieś daleko w Puerto Rico Cały porządny śpi już dom A ona kończy drugi tom Taka lektura tu w miasteczku to ryzyko
Potem to wszystko jej się śni Więc cała w szczęściu wstaje i Biegnie do pracy gubiąc resztki sennych wątków Gubiąc pozornie, bo gdy nocka zajrzy znowu do jej okna Z wypiekami czyta wszystko od początku
Basia niebrzydka jest, dość miła i niegłupia A mimo to nie ma nikogo tyle lat I zostanie starą panną przez te miłość swą zachłanną Do okładek tomów i książkowych kart
Teoretycznie życie zna, zna i to jak Lecz to miasteczko jej to nie jest Puerto Rico Nie znajdzie męża Basia nie Bo przez te książki mija się Z jakąś normalną, minimalną choć praktykąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.