Mam ja taki zawód sprzątam basen fok. Szoruje im płetwy przez okrągły rok. I opiekuje się i pielęgnuje je. Lecz pieniążków nie mam z tego, nie.
Wiem że ty byś chciała halibuty jeść. Wczoraj do południa zeżarłaś ich sześć. Cena halibuta to jedna pensja ma. To co mogę ci dać to foka.
Ja dałem ci wannę pełną fok. No bo sprzątam basen w zoo. Jedyne co ci mogłem dać to wanna z tuzinem fok. Ja dałem ci wannę pełną fok. No bo foki szybko schną. Jedyne co ci mogłem dać to wanna z tuzinem fok
Kupił bym ci karpia, albo śledzie trzy. Ale za dwieście gram kasują pięć dych. I pokochała byś i zajadała byś. Ze mną tylko ości możesz gryźć.
A w tym rybnym dziale wszystko drogie tak. Kupił bym makreli kilo albo dwa. I doprawiłabyś i uwędziłabyś. Lecz to nie dla biednych jadłospis.
Ja dałem ci wannę pełną fok. No bo sprzątam basen w zoo. Jedyne co ci mogłem dać to wanna z tuzinem fok. Ja dałem ci wannę pełną fok. No bo foki szybko schną. Jedyne co ci mogłem dać to wanna z tuzinem fok.
Ale ta historia ma też happy end. Bo te foki z wanny okazało się. One ze złota są jedna ma srebrny ząb. Do lombardu opchnę szybko ją.
Zabrałem ci wannę pełną fok. Teraz mam milionów sto. A tobie dam co chciałaś mieć. Zwinięty w słoiku śledź. Zabrałem ci wannę pełną fok. Halibutów mam ja sto. A tobie dam co chciałaś mieć. Masz śledzia i se z nim siedź.
Raba daba daba daba daj. Oj, OjTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.