Osądzany przez nich zachwiane nerwy mnie omamic chciały żadnych obietnic póki sami się nie przekonali dali mi strzępy emocji im mocniej brnąłem w zawiść zabrali resztki kontroli do woli kradłem zaginione cząstki duszy im pakując się w to dalej wobec ludzi to nie ważne kim jesteś byle byś słabiej żył i prawie nikt mi nie podał wtedy ręki żadnej z nich bym nie wyciagał bo i tak to chciałem przeżyć sam cięzko uwierzyć nam jak krytyka nas zmienia bo nieraz wystarczą słowa by życie innym odebrać bo czasem samokontrola się gubi wraz z słowem przebacz a ta monotonia ludzi zabiera w głęboką przepaść i i to mnie wkurwia wiesz dopada furia gdzieś w odbiciu lustra już nie widać satysfakcji bo każdy kurwa chce byś spadał w dół a krew nie jest potrzebna bo to słowa mogą zabić
I nie mów że bez problemu wyrzucasz z siebie nienawiść bo jak bez tlenu nie żyjesz tak bez wściekłości i za nic mnie nie przekonasz że mamy w sobie dobro i zło bo każda strona medalu ma w sobie spokój i złość i ten niepokój przez strach odwagę przez adrenalinę szczerość oczu przez żal obawę kiedy nic nie idzie już po Twojej myśli a ten chory wyścig Cię niszczy przez wszystkie bitwy które musiałeś tu toczyć sam i może powiesz mi że wszystko jest banalne rany gojące a słowa wciąż wybaczalne uczucia znikające a marzenia namacalne nie mów mi jak mam sprostać życiu bo to niepoważne jest i może wezmę gdzieś wyrzucę w przestrzeń lęk bo inni mają chyba za dużo odwagi wściekłość nienawiść gniew wciąż przepełniają mnie a to co myślę niekoniecznie ma coś znaczyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.