Wciąż chowasz wewnątrz strach Na twarzy pewność - i tak nie mówisz nic bo szkoda gadać można odstawić w ciemność sny - hodować niemy krzyk nie mówić nic - bo szkoda gadać a w oczach obojętność - mimo to grasz w codzienność ciągle nie mówisz nic bo szkoda gadać i kochasz niezależność chociaż samemu ciężko ale nie powiesz nic - bo szkoda gadać
Słowa potrafią być martwe, kiedy ich nie słuchasz mogą być odważne, jak w oczy mówisz prawdę zanim się nie ogarniesz bywają gówno warte czasami ktoś może mieć rację, ale kto by się przejął goni nas echo obietnic - wewnątrz nas coś męczy, ale chcemy to pieprzyć codzienność nas dławi i toniemy bez reszty co jakiś moment budząc w sobie apetyt ale ciężko odejść od zwyczajów i zamienić plany skołowani w sobie szukamy bestii w około drogowskazy, ale nasz jest najlepszy tacy niezależni za nic mamy granice, a to pierwszy krok żeby w cień zamienić jasność na chwile nie doceniamy często tego co ma wartość chcemy żeby świat mógł stanąć i w tyle zostawić całe bagno - zasnąć nie wiedząc kiedy
Większość gada, że ma w dupie to co myślą o nich inni w głowie kalkulując czemu tak a nie inaczej choć łatwo się wyróżniać, w tłumie chcemy być niewinni i używamy sztuczek w kieszeń chowając prawdę to takie niepoprawne ale łatwiejsze niż szczerość lepiej się pisze bajkę, ciężko tłumaczyć dramat za pasem sztuczny uśmiech wyciągamy jak granat pokazując z przytupem jak można żyć odważnie a w środku toczysz walkę, dobrze by było wygrać czasem lub wygrać z czasem, jebać to - przyznam raczej że niewielu z nas potrafi się otworzyć i na nogi stanąć zawsze po tym jak coś go zaboli nawet gdy nie gra roli zwątpienie wpadniesz w pułapkę maskę można założyć na siebie - oczy zostaną i tacy co Cię znają w końcu zobaczą, że kłamiesz mimo wszystko było blisko - ale warto mieć wsparcie
Wielu chciałoby pogadać, ale po co? Rany goją się same przyznam Ci rację, ale łatwo je rozdrapać tak czy inaczej z czasem będą do nas wracać żyć na lajcie bez zmartwień to dla losu pogarda i szkoda gadać, pytasz co tam? zajebiście nie czytasz w moich oczach więc mogę pisać jak w liście oznak, że płonę co dnia nadal niewiele więc możesz się przekonać jak łatwo zamienić w szelest huk przed nami szereg dróg, milion wyborów i chociaż nie wiesz znów, zadecydujesz dla mnie to w sumie niekonieczne, bo mam w tłumie coś więcej niż zwątpienie, garść osób w których wierzę, więc mimo upokorzeń mogę spytać o wskazówkę i choć wiedzą że wolę decydować sam to wkrótce spytam czy warto od tak zmienić swój bieg, wybrać musisz samemu, ale podejmij dyskusjeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.