[Zwrotka 1: K2] Już widzę wzrok tych słuchaczy, gdy puszczam to na fejs Jaki szok? Co się patrzysz, (co)? Sprawdź to, beng Musiało dojść do współpracy, to jest punk Czy rock, czy raczej funk, czy folk Zatańczymy-czymy, czy walczyk? Jak Ci to siada? Wiedz, że mi lata, jak Ty Orbitą Ziemią, pierdolona satelito świata To dawka hardcore'u, strzykawka pawulonu To piorunujące uderzenie w Ziemie meteoru Ty powiedz fanom, że ogranicza Cię kanon Spadają komary ze stołu, kiedy wjeżdzamy na salon Falą, ty bezpieczniej graj muzykę, nigdy jej na krytykę Za bardzo nie wystawiając, to jak kondom, jak kondom Po to, by ograniczać płodnośc, podobno Muzyka ma być formą, prawdziwą i wolną Po co, w to mrowisko wkładać Ci kijki, patyki? Przynajmniej nie będziesz nikim, bo będziesz zakładnikiem publiki
[Refren] Krystaliczna pasja, dla nas za nic, dla nas za nic Muzyka nie ma granic, ona nie ma granic Muzyka co gra w bani, ta muzyka to pierdolone eksperymenty To jak fascynacja, to ona mi, ona mi Mówi dokąd to mami, dokąd mam iść Mówi f-f-follow me
[Bridge: Buka x K2] Już widzę wzrok tych słuchaczy, gdy puszczam to na fejs Ja widzę wzrok tych słuchaczy, kiedy puszczam to na fejs Ja widzę wzrok tych słuchaczy, gdy puszczam to na fejs Ja widzę wzrok tych słuchaczy, kiedy puszczam to na fejs Na fejs
[Zwrotka 2: Buka] Co Ty, to masz taki niehip-hopowy, nagrałeś Jeden Moment, sodowa uderzyła do głowy Ci, woda Dziś nawet inaczej chodzisz i ta broda Co następne? Feat Maryla Rodowicz? A to jakieś takie wolne, to nawet nie bit Jak ja, wypadłeś z formy, stary piernik Co on gada, nie ta moda na hashtag Chuda dupa, siwa broda, Buka żeś się postarzał Ponad trzy-trzy na twarzy, jakieś inne to flow Co ty na tej gitarze? Czemu nie mówisz: "joł"? Myślałem, że jesteś prawdziwy i nie zmienisz się wcale Będziesz nawijał o niczym, albo, że jesteś ten raper Co zarabia w ciul szmalu, no i ma herm lal Miałem harem lal, jak myślałem, że jestem smooth man Co mi z tego zostało? Chyba połamany dick Teraz to muszę Ibanez, nie obchodzi mnie nic Teraz to muszę Ibanez, nie obchodzi mnie nic Teraz to muszę Ibanez, nie obchodzi mnie nic Teraz to muszę Ibanez, nie obchodzi mnie nic Teraz to muszę Ibanez, nie obchodzi mnie nic
[Refren] Krystaliczna pasja, dla nas za nic, dla nas za nic Muzyka nie ma granic, ona nie ma granic Muzyka co gra w bani, ta muzyka to pierdolone eksperymenty To jak fascynacja, to ona mi, ona mi Mówi dokąd to mami, dokąd mam iść Mówi f-f-follow me
[Zwrotka 3: Skor] Kiedyś scena tak krzyczała, aby komercje pierdolić A potem zwała, pretensje, że cisza w mediach Od lat nie obczajam, czym się różnią te ich szkoły Gówno to jest gówno, nieważne jak bije berta Ave underground, Ave S do S, czekałeś na Egzegi A tu zmiana drużyn, kolejna pętla, monster przyniósł nowe Albo kurwa bredzisz, albo kurwa budzisz Uważaj na zbytni luzik i na prostą formę Kontroluj melanż, Panie raper, kumasz tryb? Folwark poniewiera, świnie kwiczą, pozdro Orwell Mija pare latek i zostaje tylko wstyd Niezależny shit, schodzą płyty sprzed dekady Nowe nakłady, raz braggi, raz metafory Nadal aktualne ślady mojej defilady Pozdrowienia ślę, Skor skory Wrzuć se to na fejsa storyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.