Władam wokalem jak zabójca kopytem Słowa to pestki, płyną równo z bitem Morderczy shitex hitem raczę cię Na polowanie sezon zaczął się To do tych, co nie wierzą, że JWP jest Brutalnością wygłodniałych dzikich zwierząt Ci, co zazdroszczą przeciw nam szerzą wiele fam Wiem, komu ufać, tylko moja zorganizowana grupa Ty po trupach do celu twarzą w twarz gadasz Przyjacielu gdy się odwracasz nagabujesz wielu ludzi Że mach lubi JWPan, kiedy któryś z nich odkręca kran Ma z niego płynąć Johnny Walker, targasz ile masz drogą mąkę Zawistny zawsze wrogiem a tobie powiem - z Bogiem
ref. Przez zazdrość zawiść, ludzie gotowi zabić My będziemy szli po swoje, a ty nas nienawidź Nie wiem czy wiesz, lecz chuj na to kładziemy I mamy gdzieś twoje kompleksy i problemy / x2
Na świecie żyje wiele milionów ludzi Ale to mi Bóg dał talent byś się nie nudził Niejeden łudził się, że jest ode mnie lepszy I wiesz co? (co?) jak zwykle tylko pieprzył Spieprzył coś, krótko osiadł na laurach Może nie jestem święty, lecz to mi przyświeca aura Bałwan, defekt w trybikach tej machiny Podczas gdy on pierdoli my wjeżdżamy na winyl Skurwysyny, chciwe chłopki, zazdrośnicy Siedzą na sofach matki, a mówią, że są z ulicy Brzydkie mordy ukryte pod pudru przykrywką Ale pierdolę to, bo zabija ich nasz hip-hop JWP mafia ma swój szlak a ty idź stąd Szacunek i sława a nie jakiś tam psi spot My będziemy szli po swoje według zasad nie jest tip top A ty za co się nie weźmiesz to jak zwykle kurwa lipno
ref. Przez zazdrość zawiść, ludzie gotowi zabić My będziemy szli po swoje, a ty nas nienawidź Nie wiem czy wiesz, lecz chuj na to kładziemy I mamy gdzieś twoje kompleksy i problemy / x2
Kolejny strzał przez mikrofon i twój głośnik krwawi Nie jesteś w stanie zatrzymać lirycznych lawin Jak David versus Goliat ja i szesnaście wersów Versus zawiść, co czai się w ludzkim sercu Chcę żyć, kochać, tworzyć, dostawać propsy Przymiotnik zazdrosny jak rymownik jest mi obcy Jak mówisz o nas coś, to mów w superlatywach I zapamiętaj prawdziwa moc drzemie w tych ksywach Bzyker, Foster, Ero, w mym rymie prawda płynie jak nafta Za to psy mnie chcą ubrać w kaftan JWP mafia przedstawia grupę szaleńców Którzy zawsze znajdą chwilę, by zamienić ją w pięć stów W miejscu Ero nie stoi, to wroga boli Myślisz czemu? bo mój wokal jest jak coca bez coli '06 z metropolii dla swoich znów rzucam nutę A każdy zawistny może mnie cmoknąć w dupę
ref. Przez zazdrość zawiść, ludzie gotowi zabić My będziemy szli po swoje, a ty nas nienawidź Nie wiem czy wiesz, lecz chuj na to kładziemy I mamy gdzieś twoje kompleksy i problemy / x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.