Odnoszę wrażenie, że wciąż czegoś szukam Do ilu jeszcze drzwi zastukam by uzyskać odpowiedź? Teraz twoja kolej, sam dowiedź na ile cię stać To jak przed Bogiem spowiedź trzymającym nad każdym piecze Reszta w moich rękach, szansy przecież nie zniweczę By nie żyć z przypadku tylko mieć jakieś zaplecze Szukam nie przeczę, że kiedyś tak nie było Od tamtego czasu diametralnie się zmieniło Niebo się rozchmurzyło, słońce wyszło Szczęście do mnie przyszło, los się uśmiechnął Przeklęte fatum zdechło, poszło w niepamięć Zamiotła je zamieć myśli, upatrująca życie W świetle czystych korzyści z niego płynących Bo jak, że by inaczej, nikt nie chce być jak wrzód Na dupie iść drogą zatraceń, być mentalnie niedołężnym Nic gorszego, dlatego szukam dróg okrężnych By szerokim łukiem to mnie ominęło To nie w przypadku dzieło, widzę to po innych A ja na przyszłość nie chcę czuć się siebie winnym Że nic z tym nie zrobiłem, że życie przez palce przepuściłem Że umknęło gdzieś niezauważenie, chcę czuć spełnienie! A nie pierdolone rozgoryczenie, tylko takie zestawienie Na dzisiaj mnie urządza, podtrzymuje na duchu nie pogrąża To jest mój szlak, którym podążam
Ja szukam i odkrywam znaleziska Unikaty, które tak trudno pozyskać Zdobędziesz je i już nic im nie dorówna Dobrze się zastanów z jakiego czerpiesz Źródła Ja szukam, faktów powiązań Ja szukam, nowych rozwiązań Sztuka, to odnaleŹć to czego się szuka Wiem, że na tym się nie oszukam
Szukajcie, a znajdziecie, proście, a będzie wam dane Te zapisane słowa, przeze mnie zarymowane mówią prawdę Bo są uniwersalne, tysiące lat temu dzisiaj też aktualne Odwieczne pragnienia wpisane w ludzkie istnienia Kwestie niezbędne do samo spełnienia Władza, pieniądze, szczęście w miłości Są tacy, którzy szukali nieśmiertelności Bywa, że droga prowadzi przez bagno By dojść do góry czasem trzeba zejść na dno Odnaleźć światło na dnie doliny Pokonać deszcze, wichry i lawiny Własne słabości, lęki i rwące rzeki Przemierzanie szlaku może trwać całe wieki I chociaż kres drogi wydaje się daleki Często to, co szukasz jest na wyciągnięcie ręki Czas podsumować zwrotkę mój przyjacielu Chociaż ja sam nie dotarłem do celu Jak Wigor i wielu ja nie przestałem szukać By otworzono drzwi musisz najpierw do nich zapukać
Ja szukam i odkrywam znaleziska Unikaty, które tak trudno pozyskać Zdobędziesz je i już nic im nie dorówna Dobrze się zastanów z jakiego czerpiesz Źródła Ja szukam, faktów powiązań Ja szukam, nowych rozwiązań Sztuka, to odnaleźć to czego się szuka Wiem, że na tym się nie oszukam
Szukam chwili wytchnienia, szukam odprężenia Szukam ukojenia, szukam zrozumienia Mam dość do powiedzenia na ten temat Jak się człowiek zamienia w nerwów strzępek Za dużo roztargnienia, nieprzychylnych sytuacji zlepek Potem przecież na kimś musi się wyżyć Nie da innym normalnie pożyć skoro sam nie może Nie szuka drogi wyjścia, z dnia na dzień jest jeszcze gorzej To właśnie temat, który mnie już przejadł Do znudzenia o nim się słyszy Sfrustrowane społeczeństwo ledwo dyszy Ja do tego ręki nie przyłożę Trzymam się od tego z dala jak tylko mogę Taką obrałem drogę wiem, że wszystko mogę Jeśli tylko w sobie się przemogę i nie muszę Podporządkowywać się pod żadne normy Sam dla siebie je określę, nie stanę się ofiarą formy To ten system nieudolny, eksperyment, który się nie powiódł Na co dzień masz tego najlepszy dowód Uciemiężony naród, weŹ tu żyj, weŹ tu zarób Trzeba kombinować żeby nie zwariować
Ja szukam i odkrywam znaleziska Unikaty, które tak trudno pozyskać Zdobędziesz je i już nic im nie dorówna Dobrze się zastanów z jakiego czerpiesz Źródła Ja szukam, faktów powiązań Ja szukam, nowych rozwiązań Sztuka, to odnaleźć to czego się szuka Wiem, że na tym się nie oszukam
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.