W dobie ślepej miłości do Brukseli, jestem coraz bardziej dumny z moich czeskich korzeni, jestem anty-unijny, liczę na ostracyzm, bo moje poglądy podaję wam na tacy. Moim idolem jest Reagan, a nie Barroso, gdy nakazy Unii depczą władzę państwową. Poza Schengen nie widzę zalet wcale, ale muszę oglądać wciąż euro-kabaret. Regulowany kształt banana, kolor mleka, nakazy, ustawowa godność człowieka, pozorna równość - afirmacja mniejszości: ekolodzy, feministki, pedały i zomowcy, transwestyci, konfidenci, imigranci, komuniści, normalnych tu trzeba zwalczyć, katolików szczególnie - po co nam moralność? Choć nie wierzę w Boga, to stoję na baczność! Stoję w obronie tego, co zbudowało nasz świat i nie dam tego euro-chamom zabrać! Jestem Junes daję bagnet na broń i na otrzeźwienie kastet na skroń i...
Ref.: Jeden Junes istnieje na najlepszej scenie, Warszawskie podziemie rozpierdala brzmieniem, Sokołowskie korzenie - za to spalmy, jeden Junes istnieje, jest unikalny. (2x)
W rapie nie jest dużo lepiej przecież, większość kurwy i frajerzy i bądź tu człowiekiem. Poziom spada niżej niż Dolny Śląsk, granat odbezpieczony - pierdolnij go! Chcą brać hajs za feat'y, profity kurwa, już ciach bajera, że kupują bity. Kurwa, hipokryci lub idioci, nie wszyscy, ale skumasz kto jest leszczem bez charyzmy. Wygórowane marzenia - basen, cipki za punche, za taki rap to kutasem biją na klatce, ta, nie muszę wersów kozak, mam szczerość, treść żołądkowa jak prozak dla ksero. Treść dookoła się chowa na dwu-wersy gdzie pierwszy jest chujowy, a drugi śmieszny. A i tak kiepski, że chce się płakać, kumasz? To jest śmieszne, nie zabawne, żal na trackach. Koty biegają po dachach, blaszanych, gorących, mają w sobie tyle spermy, że skończą w ciąży. Jestem Junes, daję bagnet na broń i na otrzeźwienie kastet na skroń i...
Ref.: Jeden Junes istnieje na najlepszej scenie, Warszawskie podziemie rozpierdala brzmieniem, Sokołowskie korzenie - za to spalmy, jeden Junes istnieje, jest unikalny. (2x)
Jeden Junes, rozumiesz, plus moi ludzie, to nie opcja, że ta płyta ujdzie w tłumie, raczej tłumy się zbiorą, wezmą to do domu i w rytm tych bitów rozpierdolą coś komuś. Nie wywyższam się, pochylam głowę nisko, ale nazywam rzeczy po imieniu mówiąc dziwkom, mówiąc "idź stąd", mówiąc cokolwiek, co chcę, uderzam do głowy jak sto kopnięć w mordę, uderzam - to Blitzkrieg, choć z drugiej strony, to życie, skończę z długiem, a ziomy stoją za mną elegancko na bitach, czy to rap, czy polityka, czy ja mam to? publika chce to kupić, oni patrzą na scenę, bo mówię coś innego niż w Faktach na TVN'ie, bo mówię coś trudnego, obrażam Brukselę, bo nagrywam o tym tracki z Pjusem z 2cztery7. Mam bagaż doświadczeń i bagno w głowie. Tu nie liczy się jak składasz punch'e, a czy jesteś człowiek, czy jesteś jeszcze sobą, odrzucam zakłamanie, powodując dreszcze no bo, zakażą mnie w Unii, pierdolę to jak Pono, jestem trudny i mam tego świadomość. Jestem Junes, daję bagnet na broń i na otrzeźwienie kastet na skroń i...
Ref.: Jeden Junes istnieje na najlepszej scenie, Warszawskie podziemie rozpierdala brzmieniem, Sokołowskie korzenie - za to spalmy, jeden Junes istnieje, jest unikalny. (2x)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.