Ze skrajności w skrajność Z półmroku w jasność Zelżały mrozy Jej świat znów krąg zatoczył Już tak z nią bywa Co noc odpływa, a ty od lat popełniasz błąd
Poganiasz wciąż, namawiasz i nie dajesz tchu jej wziąć No zrozum to i pozwól jej na chwilę zostać w tyle Melodii ciszy nie usłyszysz pchając się pod prąd Im bardziej ty napierasz ona mocniej się opiera
Ze skrajności w skrajność Z półmroku w jasność Spaleni słońcem Zamarzną w krótkie noce Im mocniej trzymasz tym szybciej stracisz rąk Jej przestrzeń wzywa, a ty od lat popełniasz błąd
Poganiasz wciąż, namawiasz i nie dajesz tchu jej wziąć No zrozum to i pozwól jej na chwilę zostać w tyle Melodii ciszy nie usłyszysz pchając się pod prąd Im bardziej ty napierasz ona mocniej się opieraTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.