Masz podkrążone oczy I mówisz setny raz Że potrzebujesz kawy Nie potrzebujesz spać I mieszkasz sam z tą kawą Z tą pracą w noc i dzień, z widokiem na Warszawę I przerywanym snem
I widzę że Ci dobrze Że w sumie tak wygodniej Że lubisz być beze mnie Tydzień za tygodniem
I znowu dzień i tydzień I miesiąc, rok i drugi Ja czekam kiedy zaśniesz I w końcu się obudzisz
Ziewając zejdziesz na dół spytasz która jest I znowu, tak jak zawsze Kochany, spóźnisz się
Bo widzę że Ci dobrze Że w sumie tak wygodniej Że lubisz nie spać ze mną Tydzień za tygodniemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.