A więc jestem. No, gdzież ta ojczyzna? Ha, ha, ha.
Ach, czego ta ojczyzna chce, że nawet w nocy wzywa mnie wszak dyplomata każdy ma mozołów, trudów dość za dnia
Co dzień o pierwszej biegnę już kancelaryjny łykać kurz i tam godzinkę albo dwie przy biurku ... praca wre
Audiencję może u mnie mieć wyłącznie tylko piękna płeć a gdy przyjdzie jaki mąż jak/pan dyplomata milczę/milczy wciąż.
Ach, wierzcie mi, to przykry los na biurku widzieć aktów stos aż czasem gniew mi bije z lic tak mi się robić nie chce nic.
Wieczorem znów każdego dnia po pracy muszę spocząć ja ażebym znowu rześkim był potrzeba nabrać nowych sił.
Więc do Maxima mknę bo tam zabawa wre tam dziewcząt jest gromada a każda kochać rada
Lolo, Dodo, Jou-jou Clot-clot, Margot, Frou-frou Szyk mają, co się zwie i każda kocha mnie.
Szampiter leje się ….tęgo... i wiodę żywot słodki ściskając te pieszczotki
Lolo, Dodo, Joujou Cloclo, Margot, Frufru Szyk mają, co się zwie i każda kocha mnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|