Tak się zdarzało w większej części, kiedy, nie licząc się z nogami, wyglądaliśmy jak nieszczęście, co maszeruje w świat czwórkami.
Mówiono mi: Do re mi fa sol, nasz kompanijny wy Połomski, to jest karabin, nie parasol, to jest poligon, nie Powązki! To jest karabin, nie parasol, to jest poligon, nie Powązki!
Żeby przy zwrotach być skrzydłowym, zacięcie, chłopcze, masz, uważam, jak te drzwi w mieście obrotowe, co nie zakręcą bez ślusarza.
Zawsze ustępuj czołgom miejsca, nie gap się, synu, szkoda czasu, raz, że maszyna to przyciężka, dwa, że tu nie ma białych pasów. Raz, że maszyna to przyciężka, dwa, że tu nie ma białych pasów.
I zapamiętaj ze szkolenia przynajmniej tyle, przyjacielu, że broń zostaje przy ramieniu, pocisk udaje się do celu.
Wiadomo, w maju tak jak w raju, człowiek co raz to czymś się wzrusza, zanim go czerwiec przyzwyczai do żelaznego kapelusza. Zanim go czerwiec przyzwyczai do żelaznego kapelusza.
Drodzy koledzy, w garść się weźcie, zamiast przedwcześnie się mazgaić, że wyglądacie jak nieszczęście. co maszeruje w świat czwórkami.
La la la la la la la la la, la la la la la la la la la. Że wyglądacie jak nieszczęście, co maszeruje w świat czwórkami.
La la la la la la la la la, la la la la la la la la la. Zrobią z was ludzi i tak! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|