Miarka się przebrała i cierpliwość się skończyła, RIP HIPHOP, RAP płynie mi w żyłach, jestem z bloków, dla których przelałem w chuj łez i potu, chyba już jestem gotów, koniec nagrywania gniotów. Nie masz pojęcia jaki osiągnąłem level, siedzę se wysoko i z pogardą sikam na Twój szczebel. Jestem z trochę innej półki, wiesz, że zawsze byłem, daj mi majka to pokażę Ci nadprzyrodzoną siłę. Jestem ze składu, o którym każdy tu słyszał, w czasach, kiedy Gołąb ze mną pizgał, ze mną pisał, dziś się pojebało wszystko już do reszty, bo siedzimy na wyspach, ja pierdolę, jak nam nie wstyd, ziom? Przypierdolimy jeszcze kiedyś, obiecuję, wtedy się nie uratujesz, RIP Cię zdegraduje. Szczery do bólu będę, mam niewyparzoną gębę, nikt nie chce słuchać rapu robionego z owczym pędem. Jestem rap Don Vito, cipo, schrupię Cię jak Doritos, na każdy Twój punch będę miał w chuj ripost. Połowa z nich do powiedzenia nic nie ma, zacytuj mi 2 Paca, Jay-Z'ego czy Eminema, potem złap za mikrofon, jak w ogóle go masz i rapuj szczerze tak, żebyś potem mógł wypluć to w twarz, pokaż, że się na tym znasz, że grasz w rap, stary, przypierdalaj tak, żeby poszły im ciary. Uwolnij w sobie coś, czego nie ma nikt inny, stań się nieprawdopodobnie silny, na bicie zwinny, po prostu zjadaj ich, zjadaj bit, bez przerwy gadaj i się nie poddawaj, gdy skurwysyny nadzieję kradną Ci, nie bądź na siebie, tylko na nich zły, rapuj szczerze, a nie na niby, zrób rozpierdol, niech się wnerwią, a Ty zlej to, dalej siekaj jak Raito, z pozaziemską energią.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.