Budzi się dzień, gdzieś pod koniec miesiąca Przez żaluzje wpadają pierwsze promienie słońca Śpi jak zabity, bo wczoraj nieźle pochlał Nieprzytomne resztki rozpieszczonego chłopca Modli się by Bóg niezwłocznie mu oddał Przepite pieniądze z jego prywatnego konta Spokój, dostatek, pieniądze, beztroska Status społeczny, on już zdążył to poznać Kolejny dzień, pogoda dla bogaczy W szkole wyśmiewani przez niego są biedacy Nie kuma że nie każdego stać na Air Maxy I na każdego w gorszych ciuchach krzywo patrzy Chcesz żeby Twoje dzieci wyrosły na ludzi? Naucz je takich słów jak empatia czy altruizm To nie jest filozofia, to nie są trudne słowa A przewlekła niewiedza to najgorsza choroba
Ref. Życie to chwila, życie to kpina Życie to gra, o tym nie zapominaj Zycie to fart, jeśli masz w ręku karty I jeśli nie jesteś mentalnie martwy
Życie to chwila, życie to kpina Życie to gra, o tym nie zapominaj Życie to fart, jeśli masz rozum w głowie I wiesz że Ty to taki sam człowiek
Budzi się dzień, gdzieś pod koniec miesiąca Przez żaluzje wpadają pierwsze promienie słońca Wychodzi po cichu, by nie obudzić ojca Posiniaczone resztki przerażonego chłopca Modli się by Bóg na nowo karty rozdał Bo w poprzednim rozdaniu ten krupier o nim zapomniał Przemoc, głód, potęga pieniądza Alkohol, patologia, on już zdążył to poznać Kolejny dzień, biednemu w oczy wiatr Znów dzieci z lepszych domów będą się z niego śmiać Znów życie to koszmar, gdzie są wartości powiedz? Szydzisz z potrzebujących, bo są ubrani gorzej? Chcesz żeby Twoje dzieci wyrosły na ludzi? Naucz je takich słów jak empatia czy altruizm To nie jest filozofia, to nie są trudne słowa A przewlekła niewiedza to najgorsza choroba
Ref. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.