Wstałem dziś rano i spojrzałem w lustro brat Nie wiedziałem że ten widok kiedyś przestraszy mnie tak Ile masz lat, powiedz, i jak Ci nie wstyd ziom? Chcesz być w porządku ale musisz tłumaczyć się wciąż Tyle obietnic składanych samemu sobie, powiedz Jakim cudem Ty jeszcze wierzysz w swoją silną wolę Ci co Cię znają będą na pewno się śmiać Bo wiedzą że już nie raz rzucałeś słowa na wiatr Zimną wodę na dłonie wylewam I rzucam na twarz czuję smak orzeźwienia Mam dosyć tego, już czas coś pozmieniać Wziąć się w garść, a w drugą marzenia Ty jesteś marzeniem, więc podaj mi rękę Nie za nic, ja w zamian oddam Ci serce Bo nie chcę w kolejce po szczęście stać myśląc Jak dziś sobie niszczę niepewną przyszłość Wiem czego chcę, wiem czego pragnę Problem w tym że chciałbym to nagle Łapię wiatr w żagle, lecz puszczam ster To moja wina że płynę wstecz Wiem jak to jest, rozumiem błąd Co sprawia że wkraczam na ląd Idę niepewnie i jestem pewien Tego że tak naprawdę już nic nie wiem Mam to co chciałem mieć, teraz chcę więcej Czy to normalne, czy jestem popierdoleńcem? Powiedz mi serce, czy tak już będzie zawsze? Czy kiedyś na to wszystko zacznę inaczej patrzeć? Po raz ostatni narzekam, daję słowo Od teraz pewny siebie, z uniesioną głową! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|