Komar: Bliżej mi do trzydziestki i chcąc nie chcąc pamiętasz, że miałeś więcej siły kiedyś niosąc swój kalendarz. Wiesz dziś dokąd zmierzasz a kilku z naszych bliźnich znalazło swą rodzinę w krainie zielonych nizin. Słysze zegar, czas pakować swoje bagaże lecz tam gdzie jest mój dom są fundamenty z marzeń Dom moich skojarzeń bez tynku na drodze pustej ściany z resztkami porcelany na podłodze Żyjąc tu słońce nie raz nas oślepiło, gdy staliśmy nad brzegiem sięgając wzrokiem horyzont. Czułem grunt i wzrok ludzi co żyli czymś więcej niż beztroskie dzieciństwo i czułe rodzinne miejsce To coś więcej dla nas niż wyszukane słowa, gdy doceniasz ludzi, których potrafisz objąć w ramionach Wciąż słysząc głos, głos rozkładanych torów planów i decyzji głos tysięcy sporów.
Jinx: Znów stoję w miejscu i znów spływa pot po skroniach i szukam sensu w plamach krwi i na własnych dłoniach Ona już nie jest moja gdy wiatr unosi swąd jak długo będę patrzył na czerwień swych rąk Mam własny kąt gdzieś daleko stąd lecz nie wiem czy opuściłem dom czy też odszedłem od Ciebie Miasto zarosło gniewem nienawiść oddała soki, krople moich łez nadal spijają bloki Nad głową wiszą obłoki, chmury, burze i sztormy za pleców kroki czynią mnie niespokojnym To obszar wojny, widok miejsca po bitwie dla słabiej utalentowanych niż pan Repley Nigdy stąd nie zniknę, zmierzam donikąd szanse mam zbyt nikłe aby zdobyć Kapitol Oddaje się nawykom żyjąc cierpieniem innych przekraczam Rubikon wciąż będąc naiwnym
Czas mija w walce, o lepsze życie coraz prędzej Jak tu żyć sam, sam sam najlepiej wiesz, Nie ma przebacz, jak chcesz umierasz I tak przysypie nas wszystkich ziemia.
Czas mija w walce, o lepsze życie coraz prędzej Jak tu żyć sam, sam najlepiej wiesz, Dokąd zmierzasz? I tak przysypie nas wszystkich ziemia.
Jopel: Choć podpowiada instynkt, bliższy od rozumu, Ty to nie typ szachisty, nie przewidujesz ruchów Dziś żywej duszy bliskich brak, jak na przekór i musisz żyć z tym wszystkim sam, na bezdechu. Nie obiecuj sobie za wiele jak nie obierasz celu sam stajesz się celem. Ludzi szereg, szarych jak ty sam zobacz, dobrze zna drogi przebieg, ale nie wie gdzie droga. Pogoda dla bogaczy, wiesz co to znaczy? Nie jeden nie podołał - bogaty w straty Los trzyma nas w ramionach, dusi jak szmaty nie zwracaj się do Boga, On tylko patrzy. Gdy stojąc na przepaści, tłamsisz w sobie ogień chcesz szukać śmierć dla śmierci marny z Ciebie złodziej Współczucia już nie zwędzisz tym sposobem i nie chcesz tego wierz mi co inni życzą Tobie.
Chada: Każdy kolejny dzień karze oczy mi mrużyć zostawiony na pastwę wiatru podczas burzy Jak kolec róży rodzę się, żeby zranić to co mogło nas cieszyć pozostało za nami. Choć tyle już przeżyłem, długa droga przede mną pieniądze i wartości dziś zamieniam kolejność Wciąż szukam ukojenia pośród kartek i wersów już starczy noży w plecach no i sztyletów w sercu Głos miasta mówi zabij w nocy czuwają gwiazdy ja w sidłach tego sztosu śmierć wyminąłem na styk Już wiem którędy idę, smutek układam do snu i życzę Tobie ziomuś weź w porę też się ostudź Taka już kolej rzeczy urywki z życia bledną to co mnie przerażało dziś staje się komedią Szarość pustych oddechów mówię głośniej niż zwykle jak ufasz naszym słowom to weź to ziomuś przyklep!
Czas mija w walce, o lepsze życie coraz prędzej Jak tu żyć sam, sam najlepiej wiesz, Nie ma przebacz, jak chcesz umierasz I tak przysypie nas wszystkich ziemia.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.