Nad grobem cztery Inne Frajery Wbite w gajery Wytarte, starte W cholernym słońcu Stali bez końca Jakby po piwo Albo ćwiarę
Aż wreszcie jeden Niemłody Frajer Łzę łyknął gorzką Jak zajzajer I w taki gorąc O suchym gardle Na siebie biorąc Żałobne parle Powiedział:
Przyjacielu Trochę serca nam ubyło Ile naprawdę Jeszcze nie wiemy Pamięć o Tobie Poniesiemy Zrobimy z nią Ile umiemy Ci co z urzędu Wieńce kładli Musieli odejść Do swych spraw Nas tak jak Ciebie Czas nie nagli Frajerzy zawsze Mają czas Bracie spod jednej anatemy Żegnamy Cię i dziękujemy
Że Ci się chciało Być zakałą Gdy wystarczało Głośno klaskać Że Ci się chciało Widzieć całość Gdy wystarczała Biała laska
Że Ci się chciało Być tylko sobą Zwyczajnie dobro od zła Odróżniać Kiedy nikogo Nie było obok Tylko służalcza Szepcząca próżnia
Że Ci się chciało Myśleć tak mało O swoich własnych Nielekkich losach Że Ci godności Wystarczało By nie dorzucać Drewna do stosów Że Ci się chciało...
Że Ci się chciało Ciężki Frajerze Przeżyć po ludzku Swe ludzkie życie Choć w zmartwychwstanie Nikt z nas nie wierzył Ni w wieczną rzeczy pamięć W granicie Bracia spod jednej anatemy Żegnamy Cię I dziękujemy
Cztery frajery Wbite w gajery Jeszcze postały Chwilkę na słońcu Ptaszki ćwierkali A oni stali Po dobrej chwili Poleźli w końcu
I zapomnieli dać po czerwońcu
Ja bym takiego klienta W życiu nie wpuścił na cmentarzTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.