W czerwonym słońcu pomidora Nieutulony w smutku Niby umarła metafora Śpi cmentarz krasnoludków Pospólstwo pokotem pod płotem Pod płotem Jak wierzby rosną tam pokrzywy I łez zielonych słychać stuk Gdy sunie kondukt frasobliwy Karawan ciągnie gnojnik żuk Maleńka wieczność się zaczyna Niby futerko kreta czarne Kwatery kostki od domina Rozpacz przykrywa piasku ziarnem
Dmuchawiec chmurą płynie biała Słonecznie prześwietlony Niektórym spocząć się udało W Alei Zasłużonych Najmniejsi krasnale Śpią w glorii i chwale Sekundą ciszy ich żegnali Łopotem flag schyleniem głów Za to że byli tacy mali Na miarę czynów swych i słów Krasnolud kiedy zbyt wysoki Ma niską płacę chore płuca Po śmierci przerośnięte zwłoki Na ludzki cmentarz się podrzucaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.