Dawne słowa, dawne drogi Dawne myśli i nadzieje Poprzez gruzy, poprzez progi Biegną echa, biegną dzieje
Idzie kustosz przez komnaty Przez bezsenny bezmiar nocy Lśnią w arrasach tkane kwiaty I z portretów stare oczy
Przez balową przeszedł salę Pośród cieni romantycznych Na Chronosa spojrzał z żalem Przytłoczony kształtem myśli
Czas dokoła groźnie płynie I uderza w Zamku ściany Przed Apollem z białą lirą Milczy kustosz zatroskany
Za oknami słychać strzały Srebrne orły mkną nad tronem Przez historię szybowały W naszych piersiach niezwalczone
Kustosz leczył, kustosz chronił Płótna, książki, rzeźby, dzieła I Warszawy swojej bronił Bo to przecież jego ziemia
Podczas wojny milczą muzy Wśród pocisków, wśród płomieni Wróg chce Zamek zmienić w gruzy Kustosz martwy pada w ziemi
A wieczorem, pośród burzy Grób kopano tuż przy bramie I śpiewały w Zamku muzy Dla kustosza pożegnanie
I śpiewały w Zamku muzy Dla kustosza pożegnanie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|