Mówią, że nosi pod czapką trumnę Niespodziewany koniec baśni I gdy się kłania, ludziska dumne Blade się stają jak jaśmin I gdy się kłania, czasu zadyszka Letniego wiatru mroźne westchnienie A po ogrodach lilie Franciszka Same splatają się w wieniec
Za wcześnie, cholera ! za wcześnie ! Jeszcze tyle przed nami lata Ledwie blade czerwcowe czereśnie Śmiesznie mały ogrom wszechświata Jeszcze proste drogi nas wiodą A jak miłość to o chlebie i wodzie Twoje dni umierają tak młodo A godziny - wręcz przy porodzie
Niespodziewany koniec baśni Ludziska dumne blade się stają jak jaśmin
Za wcześnie, cholera ! -za wcześnie ! Jeszcze tyle przed nami lata Ledwie blade czerwcowe czereśnie Śmiesznie mały ogrom wszechświata Jeszcze proste drogi nas wiodą A jak miłość to o chlebie i wodzie Twoje dni umierają tak młodo A godziny - wręcz przy porodzie
Spisek serc - niby nic się nie dzieje Tylko nagle w potyczce źrenic Wszelka mowa żałośnie drewnieje Wobec cienia niebieskich szubienic W wielkiej ciszy odchodzi człowiek Po nim pamięć i miejsce w przestrzeni W świecie prawdy on pierwszy się dowie Czy to "żegnaj" czy "do zobaczenia"
Mówią, że nosi pod czapką trumnę Niespodziewany koniec baśni I gdy się kłania, ludziska dumne Blade się stają jak jaśmin I gdy się kłania, czasu zadyszka Letniego wiatru mroźne westchnienie A po ogrodach lilie Franciszka Same splatają się w wieniec
Niespodziewany koniec baśniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.