Wierzyłaś głupia, że Go wzruszy I niemowlęcym wdziękiem zwali z nóg Klarowność wielka twojej duszy Azymut jasny twych dróg I miała Go zniewolić jak hipnoza Mieszkając w ciele co jak wielki wrak Ta dusza bardziej krucha niż mimoza Jak w kurniku rajski ptak
Mówiono, że Bóg Anny Ten co odszedł precz Styl miał nienaganny Lecz nie w stylu rzecz Nie w stylu rzecz Choć zimny był Bóg Anny Ocet, sól i żółć Pacierz poranny i wciąż Od słowa wróć do słowa wróć
Gdy pytasz mnie skąd ja wiem to wszystko Że tak się spętał supeł dusz Ty pytasz mnie skąd ja wiem to wszystko Bywałam Anną już
Mówiono, że Bóg Anny...
Lecz w głowie kracze Ta myśl jak kruk Nie wraca raczej Były Bóg Wierzyłaś głupia, że Go wzruszy I niemowlęcym wdziękiem zwali z nóg Klarowność wielka twojej duszy Azymut jasny twych dróg I miała Go zniewolić jak hipnoza Mieszkając w ciele co jak wielki wrak Ta dusza bardziej krucha niż mimoza Jak w kurniku rajski ptak
Mówiono, że Bóg Anny Ten co odszedł precz Styl miał nienaganny Lecz nie w stylu rzecz Nie w stylu rzecz Choć zimny był Bóg Anny Ocet, sól i żółć Pacierz poranny i wciąż Od słowa wróć do słowa wróć
Gdy pytasz mnie skąd ja wiem to wszystko Że tak się spętał supeł dusz Ty pytasz mnie skąd ja wiem to wszystko Bywałam Anną już
Mówiono, że Bóg Anny...
Lecz w głowie kracze Ta myśl jak kruk Nie wraca raczej Były BógTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.