Drogie panie, rozpoczynam swe kazanie, to gadanie, rymowanie, ryje banie, to pisanie do zranienia, słuchaj kicia. Wiem, że jesteś do zdobycia, do ukrycia nie masz nic, możesz być, albo śnić. Ja i tak się zbliżę tam gdzie kotek sobie liże, schizę trzymam na krawędzi, to nie więzi tylko nęci. Więzy już zerwane ty kochanie, moja pani, Proszę częstuj się gwoździami, a gdy tylko to się stanie znajdziesz miejsce na mej ścianie. Okej... SooHyun
Mleko! Płynie rzeką, galaktyką, pod tym niebem Ciebie pragnę, wziąć na spacer, nocą raczej nie inaczej. Pod gwiazdami, Bądźmy sami, Bądźmy dzikimi kotami, Paznokciami mnie podrapiesz... tego pragniesz. Ja się bawię, Ciebie wabię, najpierw kuszę, potem duszę, nawet dusze twą poruszę. Mleka pragniesz, potem chcesz, to masz go i bierz, o tym marzysz? Zaraz droga mleczna spłynie po twej twarzy.