Kiedy Bóg zawoła po mnie i Anioły staną w drzwiach Chciałbym móc im spojrzeć w oczy i z godnością żegnać świat Chociaż drogą wyboistą szedłem pragnąc tylko grać Zawsze chciałem być człowiekiem, więcej dawać a mniej brać
Chociaż nie raz się potknąłem i nie raz ujrzałem dno Przyjmij kiedyś swego syna, wybacz, odpuść każde zło Trawy wstały z łąk niebieskich by zaśpiewać jeszcze raz Pozwól, że na pożegnanie ukochanej dotknę twarz.
Łatwiej jest ciężki kamień w górę pchać Łatwiej niż pozostawić wspólny świat Kiedyś płomień świecy zgaśnie, zegar tez przestanie bić A ja tak chcę tylko z Tobą być.
Może kiepskim byłem kumplem, druhem pewno miernym też Jednak zawsze chciałem sprawić, by nie padał w sercach deszcz Pozwól Panie bym do Ciebie zabrał moich gitar sześć Bym z tęsknoty tam nie uschnął, będę śpiewał na Twą cześć
Łatwiej jest ciężki kamień w górę pchać Łatwiej niż pozostawić wspólny świat Kiedyś płomień świecy zgaśnie, zegar tez przestanie bić A ja tak chcę tylko z Tobą być.
Trudno tak pozostawić Twoje łzy Trudniej niż, gdy bywały ciche dni Oby Bóg Ci dodał siły, byś umiała dalej żyć Z serca daję słowo – będę Ci się śnić.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.